wczasy, wakacje, urlop
09 października 2011r.
Latem Łeba - miasteczko liczące ok. 4 tys. mieszkańców -staje się ruchliwą miejscowością kąpieliskowo-wczasową. Wspaniale plaże, piękne okolice, bliskość Słowińskiego Parku Narodowego i jego atrakcja, ruchome wydmy piaszczyste, a także, co nie jest bez znaczenia, liczne domy wczasowe i pensjonaty - stwarzają doskonałe miejsce do wypoczynku. Przez cały zaś rok niewielki port służy rybakom. Podczas jesiennych sztormów słyszy się opowiadania o sile żywiołów wody, powietrza i ziemi, które pochłonęły kiedyś to miasto. Łeba wspomniana po raz pierwszy w 1282 r. była pierwotnie słowiańską osadą rybacką, położoną na prawym brzegu rzeki Łeby. Nazywała się wtedy Koszczewicim. Taką nazwę zachowała jeszcze do 1466 roku. Na początku XIV stulecia przeszła pod panowanie Krzyżaków, a wielki komtur, Wilhelm von Baldersheim, nadał jej - wraz z obecną nazwą - lubeckie prawo miejskie. Miasto, o którym mowa, tzw. Stara Łeba, znajdowało się ok. 2 km na zachód od dzisiejszej Łeby. Prowadziło ożywiony handel z Gdańskiem, Lubeką i Visby na wyspie Gotlandia. W 1466 r., po pokoju toruńskim, Łeba wróciła do Polski. Stanowiła wówczas nasz najdalej na zachód wysunięty port. 11 stycznia 1558 r. rozpętał się nad Starą Łebą potężny sztorm, nie notowany w historii miasta. Szalał trzy dni. Woda wdarła się do miasta. Podmyła domy. Mieszkańcy schronili się w kościele św. Mikołaja stojącym w centrum. Jeszcze większe spustoszenie sprawił żywioł wodny w potężnym bukowo-dębowym lesie rosnącym wokół Łeby. Potężne kłody podmytych drzew, wyrwane z korzeniami i unoszone falami, dokonały reszty zniszczenia... Po sztormie część mieszkańców miasta pobudowała się na wschodnim brzegu rzeki, a pozostali bezradnie patrzyli jak miasto po każdym silniejszym wietrze zasypują piaski. Ruszyły się bowiem wydmy, przed sztormem wiązane korzeniami drzew i poszyciem lasu. Kolejny groźny sztorm w 14 lat później zasypał miasto piaskiem i zmusił mieszkańców Starej Łeby do opuszczenia swych domostw. Z materiałów pochodzących z opuszczonego w roku 1590 starego kościoła pobudowano w nowej Łebie kapliczkę rozbudowaną w latach 1667/1668. Kapliczka ta spłonęła w 1682 r. W następnym roku przystąpiono do budowy obecnego kościoła. Stara Łeba spoczywała wtedy pod kilkumetrową warstwą ruchomego piasku. Nowa Łeba od pierwszych chwil swego powstania walczyła z niebezpieczeństwem zapiaszczenia i zalania przez morze. Oto fragmenty pisma rady miejskiej z roku 1628 do księcia Bogusława XIV: ...Rzeka Łeba w miejscu, w którym wpływa do otwartego morza i dalej w górę rzeki po stronie słupskiej, zostaje zasypywana piaskiem i tym samym spiętrza się tam woda. Zasypywanie rzeki jest tak znaczne, że można przejechać wozem na drugą stronę. Woda w jeziorze Łebsko ulega spiętrzeniu i nie może naturalnie odpływać do morza. Dlatego też zalewane są laki i pola uprawne otaczające jezioro przez co powstają wielkie szkody... Wyjątkowo silne okazały się żywioły powietrza i ziemi, chociaż sam proces zagłady miasta trwał długo. Jeszcze dziś z orbisowskiego ośrodka kempingowego można trafić na resztki opuszczonego w 1950 r. kościoła św. Mikołaja, obok którego niegdyś znajdował się otwór, sięgający podobno aż do trumien nie zabranych przy przenoszeniu miasta na obecne miejsce. Zapiaszczenie ujścia rzeki Łeby nie pozwalało na wpłynięcie statków do przystani w mieście. Przeładunek towarów odbywał się wyłącznie na otwartej redzie. W roku 1662 powstały plany budowy portu handlowego w Łebie. Niestety, ani Polska przedrozbiorowa, ani Fryderyk Wielki, król Prus, w 1776 r" ani XIX--wieczni planiści (pod koniec XIX stulecia rozpatrywano w Berlinie, który z portów, Łeba czy Kilonia, ma być główną bazą marynarki wojennej na Bałtyku) ich nie zrealizowali. Piasek okazał się silniejszy od człowieka. Łeba pozostała małym portem rybackim i uroczym kąpieliskiem.. A w związku z oczekiwanym rozwojem jachtingu sportowego na Bałtyku szykuje się też do roli bazy dla tego wspaniałego sportu.