Łeba nad morzem oraz inne miejscowości

wczasy, wakacje, urlop

Rybołówstwo na pomorzu kaszubskim

27 lutego 2013r.

Dowiadujemy się z niej, że pewien postęp w rybołówstwie kaszubskim rozpoczął się w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Wprowadzono wówczas tutaj nówe sposoby połowów łososia i flą­der, pozwalające na dosyć znaczne rozszerzenie łowisk. Dotych­czasowe bowiem metody pozwalały jedynie na połowy w pobliżu brzegów. Radykalna zmiana w rybołówstwie morskim nastąpiła dopiero w końcu ubiegłego stulecia, kiedy to na naszym wybrzeżu pojawiły się pierwsze kutry. Były to początkowo wyłącznie żaglowe jedno­stki, niemniej pozwalały one na kilkudniowe nawet wyjazdy w mo­rze. Była to prawdziwa rewolucja w rybołówstwie morskim, rybak bowiem był już niezależny od "przystępów" ryby. Nie czekał na da­ry morza, lecz sam ich poszukiwał, nieraz z dala od ojczystych brzegów. Współczesne połowy przybrzeżne Gdybyśmy kiedyś w kwietniu lub w początku maja znaleźli się na Mierzei Wiślanej, np. w Krynicy Morskiej, wówczas udajmy się czym prędzej na brzeg morza. Jeśli tylko pogoda będzie sprzyjać, spotkamy tam rybaków przy pracy. Oto dwie grupki rybaków wyciągają w pocie czoła liny z morza. Podejdźmy bliżej i poczekajmy chwilę. Powoli zwiększają się zwoje bezładnie rzuconej liny. Lecz nagle o kilkadziesiąt metrów od brzegu coś zabielało na fali. Wśród rybaków widać wyraźne podniecenie, które i nam się udziela. Dopiero po chwili widzimy, że jest to wypełnio­ny rybą koniec sieci, tzw. matnia, która powoli, bardzo powoli zbliża się do brzegu. Pomóżmy zatem chociaż trochę rybakom przy wycią­ganiu sieci. Przy okazji przekonamy się, że praca rybaków nie jest łatwa, ba, ileż wysiłku ona wymaga! Ale oto i cała sieć jest już na brzegu, a w niej aż się roi od pięknych, srebrzystych śledzi. Rybacy sprawnie opróżniają sieci umieszczając rybę w specjalnych skrzyniach, których, jak się okazało, napełnili aż siedem. Tym razem więc połów udał się nie najgorzej, ale nie zawsze szczęście sprzyja. Dlatego też trzeba się spieszyć i zarzucić powtórnie sieć, zanim śledzie po odbyciu rozrodu i złożeniu ikry na przybrzeżnych płyciznach zdążą odpłynąć na pełne morze. My jednak nad morzem przebywać będziemy przeważnie tylko latem. Do najbardziej rozpowszechnionych w tej porze roku na­leżą u nas połowy za pomocą haczyków oraz sieci stawnych, zwa­nych netami i mancami. Nety służą do połowu fląder, żyjących na dnie. Dlatego też stawia się je na dnie w postaci płotu z delikatnej, rzadkiej sieci, do której nocą wpadają wędrujące ryby. Mancami przegradza się natomiast szlaki wędrówek śledzi i szprotów w toni wodnej. Tworzą one w wodzie pionowe przegrody z delikatnejsieci, w którą zaplątują się nocą wędrujące ryby. Na powierzchni morza jedynym śladem zdradzającym zastawione przez rybaków sieci są niewielkie bojki drewniane lub korkowe, ustawione w długi szereg, pomiędzy którymi zauważyć można niekiedy także pływające korki. ...?> W końcu lata oraz jesienią zauważyć można w niektórych miej* scach wzdłuż Helu w . pobliżu plaży morskiej wiele powbijanych w dno żerdzi. Często biegnie od nich na plażę gruba lina konopna, której jeden koniec przymocowany jest na brzegu. Może też uda nam się dostrzec pomiędzy żerdziami sieci rozpięte na kolistych pa- łąkach. Są to bardzo charakterystyczne, często używane w rybo­łówstwie pułapki, tzw. żaki, którymi odławia się odpływające do Morza Śargąssowego; dla odbycia rozrodu węgorze. Wspomniane wyżej liny stanowią zabezpieczenie na wypadek sztormu, w czasie którego olbrzymie fale wyrywają niekiedy z dna żerdzie. ' Prąd morski mógłby :wówj?ża§".śśa^lec gdzieś daleko cały żak. Żaki suszące się na brzegu Niektóre i wymienionych sieci zobaczymy z pewnością także na brzegu morskim w czasie suszenia. Tym, którzy chcie­liby się nieco dokładniej zapoznać z połowami morskimi, polecamy bardzo przystępną książeczkę prof. W. Mańkowskiego Rybak na morzu, wydaną w r. 1948 w Warszawie. Rybołówstwo kutrowe na Bałtyku W czasie pobytu nad morzem, szczególnie w większych osa­dach rybackich, zobaczymy z pewnością oprócz niewielkich łodzi rybackich także i większe jednostki rybackie, kutry. Po­znamy je z łatwością, gdyż większość z nich pomalowana jest na kolor żółty. Mają one długość 11—26 m. Na pokładzie kutra zobaczyć można oprócz masztów i sterówki również windy trałowe i inne urządzenia służące do opuszczania i mechanicznego wyciągania sieci. Pod pokładem znajdują się pomieszczenia dla załogi, ładownie ryb oraz maszynownia. Rybacy kutrowi łowią przeważnie włokami dennymi, przypo­minającymi do pewnego stopnia niewody przybrzeżne. Siłą po- ciągową nie jest jednak człowiek, lecz motor. Poza tym teren po­łowów jest bez porównania większy, gdyż jednorazowy zaciąg z szyb­kością kilku kilometrów na godzinę trwa kilka godzin. Można w ten sposób natrafić na duże ławice ryb. Nieraz zdarzają się tak obfite połowy (można wyłowić na raz kilka ton ryby), że sieć pęka pod ich ciężarem. Wyjazdy naszych kutrów (rejsy) trwają zwykle kilka dni. Załoga kutra składa się z 3 —8 ludzi: szypra (kapitana), maszynisty i kilku rybaków. Od rana do późnego wieczora pracuje miarowym rytmem motor wlokąc za sobą sieć, do której wpadają ryby. Co kilka godzin rybacy wyciągają włok, a złowione ryby, głównie dorsze oraz śledzie i szproty*), segregują i umieszczają w ładowni.

ocena 3,7/5 (na podstawie 9 ocen)

Tylko dobre pokoje nad morzem w nadmorskich kurortach.
wczasy, Bałtyk, kurorty, Rybołówstwo, PomorzeKaszubskie, Ryby Bałtyku, Bałtyk