Łeba nad morzem oraz inne miejscowości

wczasy, wakacje, urlop

,,Obrona Morza,,

27 lutego 2013r.

Nastąpił okres "obrony morza". Kołobrzeskie pułki stanęły wzdłuż brzegu, tworząc poprzez Mrzeżyno, Niechorze, Trzesącz aż do Dziw-nówka szczelną i czujną linię obronną. Jednocześnie oddziały, które od wyruszenia z Warszawy były w polu — w bezustannych bojach i pochodach — zażywały zasłużonego odpoczynku. Od Dziwnówka i Wrzosowa, które wzięte zostały przez 2 dywizję w gwałtownych walkach, skręcała linia frontu na południe wzdłuż Zalewu Kamieńskiego, Dziwnej i Zalewu Szczecińskiego. W tym regionie pięknego krajobrazu i bogatej historii toczyła się nadal walka. Na wyspach Chrząszczewo i Wolin byli jeszcze Niemcy. Prowadzono więc ognie artylerii i dokonywano wypadów na drugi brzeg. Rozciągnięta na długim odcinku od Re-cławia po Stepnicę 1 Dywizja Piechoty wypełniała szczególne zadanie. Artyleria dywizyjna i pułkowa kontrolowała drogę morskę ze Świnoujścia do Szczecina. Statki niemieckie miały drogę zamkniętą, okręty, które usiłowały walczyć, szły na dno. ...Przy punktach nabieżnikowych w Stepnicy widać było długo jeszcze zardzewiałe wraki. Sprawiły to działa 1 pułku artylerii lekkiej, które ongiś po raz pierwszy otworzyły ogień do wroga na ziemi białoruskiej, w bitwie pod Lenino, a wkrótce miały błyskać ogniem na ulicach Berlina. W początku kwietnia otrzymała Armia rozkaz ześrodkowania się nad Odrą. Zluzowane przez oddziały radzieckie popłynęły polskie dywizje i brygady drogami Pomorza na południe. W pobliżu Cedyni, w Siekierkach i Gozdowicach, przygotowywała się Armia do forsowania Odry. Tu 16 kwietnia 1945 r. w ogniu gwałtownej bitwy wyszła 1 Armia poza granice Państwa kończąc swój szlak bitewny zaszczytnym udziałem w bitwie berlińskiej i bojami o Sandau i Klietz nad Łabą, w krainie dawnych Hobolan. W ogniu ciężkich, gwałtownych bojów wracały Ziemie Zachodnie do Polski. 1 Armia Wojska Polskiego walcząc w składzie potężnego I Białoruskiego Frontu była tych bojów uczestnikiem czynnym i ofiarnym. Zjawiła się na Pomorzu Zach. już jako poważna siła zbrojna i tu — w nieustannych uporczywych zmaganiach z faszystowskim wrogiem — krzepła ta Armia Ludu Polskiego. W walkach 1 Armii na Pomorzu Zach. żołnierz polski dotrzymał kroku żołnierzowi niezwyciężonej, bohaterskiej Armii Radzieckiej. Czyny 1 Armii i dzielność jej żołnierzy zyskały uznanie Naczelnego Dowództwa Armii Radzieckiej. Armia zdobyła głośne imię jako wielka jednostka frontowa. Zwycięstwa odniesione weszły do historii Wyzwolenia, a nazwy licznych pobojowisk wzbogaciły dzieje Pomorza Zach. o prawdę nową, bohaterską. OD ROMANIZMU DO SCHYŁKU BAROKU ierząc przebiegiem wzlotów i upadków niespokojnych dziejów rozwój sztuki Pomorza Zachodniego, zawieszonego pod względem politycznym między potężniejszymi organizmami państwowymi i nie mogącego wyraźniej skrystalizować własnego wyrazu artystycznego, musielibyśmy z lękiem patrzeć na przebieg i jakość pomorskich przejawów sztuki. Lecz nasze obawy rozwiewają się przy ocenie zabytków. Bo choć nie możemy zapominać o wpływach zewnętrznych, ze wszystkich czterech stron oddziałujących, to z drugiej strony artysta pomorski — kimkolwiek by był i skądkolwiek by przybył — potrafił swoiście w sposób lokalny czy regionalny ukształtować swą wizję plastyczną; wyraźnie zaś zaobserwowana ciągłość tradycyjna rozwoju tej sztuki, nawiązywanie form nowych do starszych pozwala uznać sztukę Pomorza Zach. jako realną i prawdziwą nadbudowę ideową przeróżnych procesów dziejowych tej ziemi. Polityczna i wewnętrzna historia mówi nam o wyjątkowym dynamizmie, o piętrzących się trudnościach, o niespokojnej i niejasnej myśli politycznej władców pomorskich, o heroicznym trwaniu przy własnej, choć pozornej, pomorskiej suwerenności. Miasta i rycerstwo walczą o lepsze z usiłowaniami książąt. Wszystkie te formy życia w dziejach sztuki tej ziemi znajdują swój wyraz uchwytny. Tak się złożyło, że spośród ziem, które w procesie dziejowym znalazły się w obrębie Prus, a później Rzeszy Niemieckiej, sztuka Pomorza Zach. doczekała się najwcześniej historycznej i analitycznej oceny w okresie romantyzmu, tj. w czasie rodzącej się nauki historii sztuki. Wtedy to zwrócono uwagę społeczeństwa niemieckiego na nader interesujące zabytki na ziemiach, które z punktu widzenia cywilizacyjnego Prusy deprecjonowały i których prawie nie zauważały. Wtedy też ze zdziwieniem dowiedziano się o takich zabytkach jak katedra w Kamieniu, czy fara Mariacka w Stargardzie. Ale dopiero po dłuższym czasie z ociąganiem poczęto wydawać publikacje inwentarzowe zabytków (od 1881 r. do 1939 r.) jakby z mechanicznie podyktowanej konieczności urzędowej. Dużo lat upłynęło, nim nauka znowu zajęła się problematyką historycz-no-artystyczną Pomorza, b. zresztą fragmentarycznie albo ogólnikowo1). Wydaje się, że zjawisko tej oczywistej niechęci wytłumaczyć można pewnym zażenowaniem i obojętnością badaczy niemieckich dla dzieł, które swe powstanie zawdzięczały inicjatywie elementu dla Niemców obcego, a więc stale przypominały aneksję ziemi wyraźnie słowiańskiej. Romantyczna i pionierska "Historia sztuki pomorskiej" Kuglera, na okres swój i warunki obiektywna w ocenie jakości zabytków, nie mogła jeszcze wtedy uwzględnić wszystkich metod, które pozwoliłyby ogarnąć całą spuściznę, wyodrębnić zależności obce od wyrazu własnego, podkreślić stałą formę "pomorskości" tej sztuki. A ta linia stała jest czytelna mimo zmienności przebiegu form stylowych. Dalszym momentem, który dziś uwzględnić musimy w ocenie sztuk; pomorskiej, to sprawa obecnego nowego zespolenia dwóch czy trzech na pozór odrębnych połaci całego Pomorza Zach. Od połowy XIII w. bowiem południowa połać z powiatami chojeńskim, choszczeńskim i myśliborskim dzieliła losy swe z Marchią Brandenburską, pogranicze zaś wschodnio-południowe pozostawało do XVII wzgl. XVIII w. w zasięgu granic państwa polskiego. Te odchylenia historyczno-teryto-rialne znajdują swe odbicie w dziedzinie sztuki jedynie na pograniczu wschodnim, natomiast sztuka zespołu południowo-zachodniego stanowi wyraźną jedność z rodzajem artystycznym, reprezentowanym we właściwym księstwie pomorskim. Wreszcie w ocenie zjawisk sztuki pomorskiej należy niekiedy sięgnąć na teren przedniego Pomorza za Odrę, które pozostało przy Niemczech i którego zabytki uwypuklić mogą w pełni charakter i znamiona rozwojowe sztuki na polskim Pomorzu Zachodnim. Spojrzenie na historyczny rozwój sztuki pomorskiej ułatwi nam podział wewnętrzny odpowiadający mniej więcej powszechnemu rozwojowi form stylu. Pierwszy okres zakreślony w czasie od historycznych początków do śmierci Barnima I (um. 1278 r.) odpowiada trwaniu sztuki romańskiej i jej ewolucji ku formie wczesnogotyckiej. Do drugiego okresu zaliczymy czas od śmierci Barnima I do końca panowania Bogusława X Wielkiego (um. 1523 r.), obejmujący pełnię rozkwitu sztuki sobie potrzebę teoretycznego odrzucania tych wszystkich elementów "rekonstrukcyjnych", które jako złe wtręty wywołują niesmak i powodują często fałszywą ocenę. Trafna i uczciwa polska kultura konserwatorska, zdając sobie dziś sprawę z odpowiedzialności wobec autentycznej spuścizny wieków, należycie już teraz — przy odbudowie świątyń i zamków — formułuje programy, które niwelują pruskie anomalie. Naszkicowana w jednym z rozdziałów tej monografii charakterystyka "drewnianych" — znanych z opisu XI i XII w. — wielkich miast republik w rodzaju Szczecina, Wolina, Kamienia czy Kołobrzegu zwalnia nas od tego obowiązku. Natomiast interesują nas one w niniejszym szkicu jako materialne i gospodarcze podstawy rodzaju urbanistycznego i jego ciągłości tradycyjnej. Stosunek np. "podziemnego" podgrodzia i osiedla targowego szczecińskiego z okresu św. Ottona i ks. Warcisława I (um. r. 1136) do obecnie na nim nawarstwionego, fragmentu śródmieścia, tak bardzo regularnie zaplanowanego, wymaga dziś koniecznych badań, których wyniki przynieść mogą rewelacyjne ujawnienie genezy miast o planach geometrycznych jeszcze w okresie przedkolonizacyjnym. Szczególnie Pomorze Zach. może w sposób najbardziej autorytatywny odpowiedzieć na pytania o początkach słowiańskiej kultury miejskiej, co więcej — wyjaśnić sprawę rzeczywistego, nie legendarnego wyglądu słowiańskich świątyń pogańskich2), w szczególności zaś rozstrzygnąć zagadnienie, czy romanizm XII w. zupełnie odrzucił plany świątyń dawnych, czy też uwzględnił tradycję miejscową. Druga sprawa to zagadnienie planu urbanistycznego miast miejscowych; analiza ich wykazuje często słabe odchylenia albo wręcz zachowanie ośrodków na planie wrzecionowatym (rynek z wypadowymi z każdej strony dwiema ulicami złączonymi u wyjścia). Stwierdzone dość często zakładanie wsi na słowiańskim planie owalnym lub okolnym nasuwają tu sugestywne skojarzenia wspólnej genezy tych dwóch zjawisk. Wiadomo zaś, że kształt wrzecionowaty planu miejskiego znachodzi się tylko na terenach słowiańskich i posłowiańskich. Poza wzmiankami kronikarskimi nie przechowały się na Pomorzu żadne ślady materialne architektury monumentalnej z XI i XII w. Nie wiemy też nic o kształcie najstarszej świątyni pomorskiej — katedrze kołobrzeskiej Chrobrego. Szybki zanik myśli chrześcijańskiej na tle ogólnych prądów reakcji pogańskiej w Polsce uniemożliwił tam jakąkolwiek akcję cywilizacyjną nowego, zachodniego porządku. Sytuacja zmienia się dopiero w sto lat po śmierci Chrobrego, kiedy Krzywousty przy pomocy biskupa Ottona (1124—1128) wprzęga życie Pomorza w orbitę nowego porządku kulturalnego. Niezaprzeczoną zasługą, i to zasługą wagi zasadniczej, jest inicjatywa Krzywoustego, bo od tej chwili bierze swój początek cała kultura pomorska; wszystkie miasta, kościoły i klasztory całego Pomorza mogą powstać wzgl. rozwinąć sią z posiewu rzuconego z Polski. Na tym też tle w sto lat później Barnim I, prawnuk Warcisława, rówieśnika Krzywoustego, może prowadzić swą wielką akcję reformowania prastarych miast na nowym prawie miejskim i akcję niezliczonych fundacji klasztornych. Toteż monumentalna architektura sakralna rozwinie się dopiero po okrzepnięciu organizacyjnym Kościoła, co następuje u schyłku XII w. Wtedy to po przeniesieniu siedziby biskupiej z Wolina do Kamienia pada hasło monumentalnego budownictwa. Kamieńska katedra, zamierzona przed 1200 r. pierwotnie jako budowla z ciosów granitowych, przybiera pod wpływem zwyczajów cysterskich w ziemi Weletów nową formę w cegle, materiale naówczas najnowszym. Ta trzynawowa, sklepiona bazylika romańska z transseptem i chórem kwadratowym o półkolistej absydzie, zbudowana w latach 1220—1250, stanowi na tle swego czasu niespodziewane zjawisko zarówno przez swój artystyczny i techniczny poziom, jak też doskonałą umiejętność wiązania murów ceglanych o wyjątkowo szlachetnej fakturze. To samo możemy powtórzyć o monumentalnej świątyni opactwa cysterskiego w Kołbaczu, fundowanego w r. 1173 przez Warcisława Swiętoborzyca. Wznoszono ją od r. 1210 według schematu Clairvaux na planie bazyliki z transseptem o dwu kaplicach i z chórem. Obie budowle wykazują bliskie związki z architekturą duńską tego czasu, zrozumiałe choćby z tego względu, że na stolicy biskupiej zasiadają wtedy dwaj Duńczycy, a fundacja koł-backa jest filią duńskiego opactwa w Esrom. Poza biskupem i cystersami jako inicjatorami kościołów monumentalnych pojawia się na Pomorzu w tym samym mniej więcej czasie organizacja rycersko-zakonna templariuszów, która otrzymuje w połu-dniowo-zachodnim skraju księstwa swe tereny z rąk Władysława Odo-nicza (1232 r.) zatwierdzone przywilejem Barnima I. Posiadłości ich rozszerzają się w ciągu XIII w. od rzeki Warty na północ aż do pow. gryfińskiego. Najstarsza zachowana kaplica przy rezydencji komandorskiej w Rurce (pow. gryfiński) wnosi nowy element do architektury pomorskiej, a mianowicie architekt buduje ok. r. 1240 świątynię z kostki granitowej na planie prostokąta, do którego przystawiony jest chór węższy, również prostokątny. Otwory okienne i portal mają półkoliste zamknięcie romańskie. Wydaje się, że tą budowlą o typie najprostszym rzucono na prawobrzeżnym Pomorzu hasło do podjęcia architektury granitowej w miastach i wsiach tego okresu. Dla mnóstwa (ponad 100) kościółków, przeważnie wiejskich, stała się inowacja templariuszów bodźcem, chociaż pamiętamy, że forma tych budoiwli z pięknie ciosanego i układanego granitu przybyła na nasz teren z lewej strony Odry, rozwinięta tam w krajach Weletów (Marchia) i Obodrytów (Meklemburgia), a wprowadzona z Dolnej Saksonii, Westfalii i zachodu niderlandzkiego. Podjęte w katedrze kamieńskiej nowe koncepcje wczesno-gotyckie (ok. 1250 r.) oddziałały bezsprzecznie i na wymienione budowle granitowe, przy czym charakterystycznym elementem organizującym szczyt wschodni staje się stosowanie zespołu trzech wysmukłych okien (często w układzie piramidalnym), jak to widać w chórze i transsepcie katedry kamieńskiej. Wnętrza tych kościołów wiejskich są kryte stropem drewnianym. Pierwotne ich założenia na planie prostokątnym ulegają uproszczeniom lub wzbogaceniom przez dodanie do chóru niekiedy półokrągłej absydy lub masywnej wieży od zachodu o szerokości nawy, względnie wysuniętej niekiedy poza jej linię. Wszystkie te schematy, od najprostszej sali bez chóru do założenia bardziej skomplikowanego, reprezentowane są najczęściej w terenach macierzystych templariuszów a także cysterskich włościach w powiatach chojeńskim i gryfińskim, skąd rozszerzają się poprzez powiaty pyrzycki, stargardzki i myśliborski do szczecińskiego i gryfickiego, a na południe do gorzowskiego, sulęcińskiego i rzepińskiego w Wielkopolsce zachodniej (Ziemia Lubuska). W miastach kościoły z granitu przybierają bogatszą formę bazyliki dwu- lub trzynawowej, niekiedy nawet z transseptem, zachowując dekoracyjny układ szczytu wschodniego w postaci potrójnego systemu wysmukłych okien ostrołukowych o głębokich, ukośnych ościeżach. Również jak w kościołach wiejskich stosowane są portale o prostokątnych załamaniach dwu, trzy- lub czteroschodkowych z kostki granitowej. Pierwszy przykład takiego portalu zachował się jeszcze w trans-sepcie północnym katedry kamieńskiej, podczas gdy w Kołbaczu stosuje się już profile ceglane, choć w formie romańskiej. W Moryniu (pow. chojeński) zachował się najlepszy przykład kamiennej bazyliki z transseptem krytej pułapem, niezmienionej w okresie późnogotyckim. Układ kościoła na planie krzyża greckiego czytelny jest jeszcze w Gryfinie, w Baniach była bazylika bez nawy poprzecznej jak za Odrą — w Pozda-wilku (Pasewalk) i Przemysławiu (Prenzlau), gdzie jednak większa i ceglana nadbudowa zewnętrzna, podobnie jak w Mieszkowicach, wprowadziła zasadnicze zmiany w układzie przestrzennym. Także kościoły farne w Pyrzycach, Myśliborzu i Trzcińsku zachowały fragmenty murów dawnej budowli granitowej. Czas powstania tych zabytków oznaczyć można w granicach lat 1250—1300, aczkolwiek bogatsze niekiedy elementy zdobnicze w trójkącie szczytów wschodnich z blendami i wklęsłym krzyżem pozwalają daty nieco posunąć. A jeszcze w XV i XVI w. kościoły wiejskie z narzutniaka nieocio-sanego powtarzają plan i elewacje XIII-wiecznych budowli ciosowych, np. w Sądowie (pow. pyrzycki), gdzie formę całej fasady dawnego schematu z krzyżem buduje się w cegle3). Liczne były na Pomorzu w XIII w.—jak o tym świadczą dokumenty i kroniki — zamki książęce, rycerskie i biskupie. Przeważająca ich część została w XVI i XVII w. przebudowana tak dalece, że trudno odnaleźć ślady przedgotyckie; dużo takich budowli znikło z powierzchni ziemi przeważnie w XIII w. pozostawiając zaledwie ślady wyniesienia ziemnego lub nic nie znaczące resztki murów w fundamentach. O ile jednak sądzić możemy na przykładach kilku zachowanych kapiteli wapiennych z wyobrażeniem scen figuralnych lub motywów roślinnych o zniszczonych dawno zamkach: książęcym w Szadzku i biskupim w Nowogardzie z ok. 1270 r., to budowle te posiadały interesujące rozwiązania wnętrz sklepionych, wspartych na słupach. Liczne i podobne do rzeźb z Szadzka kapitele figuralne zachowały się po domu opackim w Kołbaczu (w muzeum szczecińskim). W rzeźbach tych o założeniach wczesnogotyckich występują formy plastyczne znane z Gotlandii. Podobnym językiem form zdają się przemawiać rzeźbiarskie elementy dekoracji portalów i wnętrza zakrystii katedralnej w Kamieniu. W tym też kościele zachowały się z okresu przejściowego grupa adoracji Baranka i figury św. Piotra i Pawła; a niedawno tamże odkryte malowidła ścienne na sklepieniu absydy wykazują interesujące związki z malarstwem miniaturowym z drugiej połowy XIII w. Spośród znacznej ilości chrzcielnic kamiennych o prostych podziałach geometrycznych (m. i. w Laskowie, pow. pyrzycki, lub w muzeum szczecińskim) wyróżnić należy bogato lwami ozdobioną chrzcielnicę w Lubianie (pow. pyrzycki) sprzed 1300 r., która również ujawnia bliskie związki z kamieniarstwem gotlandzkim i posiada swe najbliższe odpowiedniki w Strzałowie (Strał-sund) i Chełmnie. Okres przedgotycki rzadko gdzie pozostawił zabytki snycerstwa drewnianego; niemniej na Pomorzu w kościele pocysterskim w Marianowie (pow. stargardzki), fundowanym w r. 1248 przez Barnima I, udało się ostatnio odnaleźć interesujący romański krucyfiks drewniany z trzeciej ćwierci XIII w. Zamykając ten szkicowy przegląd zabytków pierwszego okresu musimy wspomnieć o dwóch cennych (od 1945 r. zaginionych) relikwiarzach skrzynkowych z kości, które znajdowały się w nader bogatym do niedawna skarbcu katedry kamieńskiej: starszy — o geometrycznych motywach ornamentu —wydaje się być prapolskiego pochodzenia lokalnego z XI w., drugi — oprawiony w okucie brązowe dla relikwii św. Korduli — posiada związki stylistyczne ze skandynawską ornamentyką zwierzęco-plecionkową XII w. Te związki pojawiały się dość często — jak widzieliśmy — w okresie sztuki pomorskiej do r. 1280, nadając jej szczególne znamię pozornej obcości, która jednak ulegała szybkiemu przyswojeniu i dalej oddziaływała w terenie. W drugim okresie sztuki pomorskiej, od ostatniego 20-łecia XIII w. do śmierci Bogusława X Wielkiego (um. 1523), twórczość architektoniczną i plastyczną znamionuje w całości forma gotycka, choć jeszcze u schyłku XIII stulecia — jak widzieliśmy — dzieła rzeźbiarskie nie osiągały skrystalizowanego kształtu. Starczy spojrzeć na niezmiernie dla przemian formy charakterystyczne pieczęcie "konne" Barnima I z 1243 r. i jego syna Ottona I z r. 1299, aby przekonać się o zasadniczym przewrocie myśli twórczej, jaka dokonała się w ciągu tego ruchliwego półwiecza: na miejsce umownych, statycznych i niemal jeszcze geometrycznych form barnimowskiego jeźdźca na koniu pojawił się na pieczęci ottońskiej relief o nowym naturalistycznym wyczuciu, gdzie zamiast figury o znaku umownym widnieje ruch, rysunek o liniach organicznych, nie konwencjonalnych. To przeciwstawienie elementu trwania i ruchu cechuje stosunek dotychczas rozpatrywanych zabytków do dzieł z końca XIII w., dzieł gotyckich. Zamiast słabo rozczłonkowanych brył i formy plastycznej pojawia się rozbicie bryły architektonicznej o ostrej sylwecie i formie widzialnej malarsko na tle melodyjnego biegu linii. Wytłumaczymy tę nowość na dwóch dobrze zachowanych, bo nie przebudowanych przykładach, mianowicie na fasadzie kościoła we wsi templariuszowskiej Dargomyślu (pow. chojeński) z ok. 1260 r. oraz fasadzie wypalonego dziś kościoła, niegdyś augustianek, w Pyrzycach z ok. 1290 r. W Dargomyślu ciężka bryła z granitowych ciosów, płaska, bardzo oszczędnej artykulacji trzyokiennej — natomiast w Pyrzycach przy użyciu już odtąd wszędzie w miastach obowiązującej cegły wyrasta wysmukła fasada szczytowa o potrójnym podziale poziomym, który żywo kontrastowany jest potężną i wysmukłą wnęką środkową oraz wielką ilością ostrołukowych, białych blend (ślepe okna). Przypory sterczyny urozmaicają sylwetę i bryłę. Możliwość zaś rozpięcia sklepień pozwala na coraz bogatsze różnicowanie zespołów przestrzennych od schematu bazylikowego do światłem przepełnionej hałi. Z kolei jednak zapytujemy, jakie formy architektoniczne stały się charakterystyczne dla gotyckiego budownictwa pomorskiego oraz czy i o ile formy te posiadają autonomiczne znamię w całokształcie sztuki pomorskiej. Odpowiedź na dwa te pytania pozwoli zorientować się w istocie architektury Pomorza Zach., zrozumieć kolejność rozwoju i rodzaj realizacji budowlanych, a tym samym ograniczyć przydługą analizę według układu topograficznego. Choć materiału ceglanego poczęto już używać w początkach XIII w. w wielkich budowlach kościelnych Kamienia i Kołbacza, szerokie jego zastosowanie pojawia się dopiero po unowocześnieniu ustrojów miejskich wskutek reformy praw nadawanych przez książąt i biskupów przeważnie w drugiej połowie XIII w. Zjawisko to jest powszechne w Polsce i pozostaje w związku z ogólną sytuacją gospodarczą i kulturalną w całej Europie środkowej. Nie ma ono szczególnego powiązania ze świadomą wolą germanizacji — jak to niedawno tłumaczono lecz występuje jako wyraz i chęć naprawy nieaktualnych i zacofanych systemów ustrojowych. Proces germanizacji jest zjawiskiem wtórnym i nie równorzędnym, bo mamy notoryczne wiadomości o kolonizowaniu miast i wsi przez obcych nieraz na sto lat przed nadaniem tzw. prawa niemieckiego. Musimy sobie dokładnie zdawać sprawę z tej anacjonalnej wówczas mentalności, aby równocześnie pojąć problematykę narastających urządzeń urbanistycznych, rozbudowę i fundację nowych praw miejskich i instalację, coraz bogatszą, instytucji dewocyjnych. Zreformowane, a nie zakładane dopiero w XIII w. miasta szybko bogacą się począwszy od wieku następnego, który stosuje już zdecydowanie formę gotycką wyrazu w sztuce. Cały okres gotycki zaś jest okresem rozkwitu kultury miejskiej wynikającej z dialektyki historycznej. Sztuka sakralna na wsi zapożycza się wtedy u kultury miejskiej. Miasta organizują systemy obronne, jak Szczecin, Pyrzyce, Stargard, Banie, Sławno, Maszewo, Lębork i w. i., gdzie wymienia się dawne zasieki drewniane na materiał trwały (kamień i cegła), wzmacniając ich obronność za pomocą rytmicznie rozstawionych baszt i wież oraz organicznie wmontowanych bram wyjściowych. Sam mur obronny nie jest w swym wyrazie formalnym gotycki, staje się nim przez wzniesienie go w gotyckim schemacie urbanistycznym. Gotycki kształt zdobniczy otrzymują bramy miejskie, zbudowane z cegły i członowane na fasadzie elementami powstałymi z koncepcji sakralnej architektury, czy to będą bramy o układzie kulisowym, czy w charakterze wież (na wysokiej podstawie kwadratowej osadzona bryła ośmioboczna lub cylinder). Stargard, Świdwin, Słupsk, Goleniów, Gryfice, Sławno, Chojna, Lipiany, Pyrzyce i Trzcińsko dają najlepsze przykłady obu typów, przy czym stwierdzić można na podstawie porównań z przykładami w bałtyckim niżu zaodrzańskim, że budowle te posiadają odmienne kształty pomorskie. Do podobnego wniosku dochodzimy przy badaniu zjawisk gotyckiej architektury kościelnej Pomorza Zach. We wczesnej fazie gotyckiej, tj. na przełomie XIII i XIV w., pojawiają się najlepsze przykłady architektury już zmienionej w Kołbaczu i Kamieniu. W opackim kościele kołbackim następuje bowiem po wykończeniu dwóch przęseł nawy przerwa, po której inny architekt przystępuje do pracy. Posługuje się wprawdzie dawnym planem rzutu o prostokątnych przęsłach, jednak wprowadza ostrołukowe podłęcza arkad międzynawowych, zmienia kształt filarów wiązkowych, a nade wszystko ożywia ścianę górną za pomocą okien gotyckich z maswerkami, flankując je na zewnątrz jasnymi blendami. Fasadę zachodnią typu cysterskiego ozdabia wielkim oknem, blendami z maswerkiem, a w trójkącie szczytu umieszcza olbrzymią rozetę maswerkową; fakturę muru ceglanego urozmaica połyskiem czarnych glazur. Poświęcenie kościoła nastąpiło w r. 1307. Gdy mowa o Kołbaczu, przytoczyć należy jedną z niezwykłych świątyń, jaką pozostawili po sobie joannici, którzy po r. 1312 przejęli spadek majątków i zamków po templariuszach. Mamy na myśli wielką kaplicę — niegdyś zamkową — komandora joannickiego w Chwarszczanach nad rzeką Myślą (pow. chojeński), budowlę z pierwszej ćwierci XIV w. wzniesioną na planie prostokątnym o trójbocznym zamknięciu, bogato ozdobioną freskami z początku XV w., silnie oszkarpowaną i z pięknym sklepieniem krzyżowo-żebrowym wspartym na służkach. Zastanawia tam fasada zachodnia, uzbrojona w dwie wieżyczki cylindryczne wysunięte jak strażnicy; przypominają się fasady cysterskich kościołów a równocześnie motywy niderlandzkie. Po pożarze naw katedry kamieńskiej w r. 1308 przystępuje się do ich odbudowy: na dawnym planie systemu wiązanego wznosi architekt korpus, nad którym rozpiął lekkie sklepienia krzyżowo-żebrowe o delikatnych profilach, profilowane zaś podłęcza arkad ostrołukowych stopił w filary przęsłowe. Oczywiście wprowadzanie nowych form nie mogło pozostawać na Pomorzu bez echa, toteż kiedy kapituła kolegiacka w Kołobrzegu przystąpiła do budowy nowego kościoła u schyłku XIII w., zwrócono się po wzór do kościoła Mariackiego w pomorskiej Gryfii za Odrą, powtórzono gryfijską halę pięcioprzęsłową bez chóru 4), budując od zachodu olbrzymich rozmiarów fasadę dwuwieżową. W ciągu XIV w. przystawiono od wschodu wydłużony chór o pięciobocznym zamknięciu; żebra sklepienia otrzymały układ krzyżowy.

ocena 3,7/5 (na podstawie 9 ocen)

Tylko dobre pokoje nad morzem w nadmorskich kurortach.
wczasy, Bałtyk, kurorty, Kołobrzeg, Pomorze, Bałtyk, Wał Pomorski